Rok 52 p.n.e. zaczął się w Rzymie nietypowo - po raz pierwszy w historii republiki wraz z nowym rokiem nie objęli swoich stanowisk nowi konsulowie, ponieważ przez machinacje rywalizujących frakcji nie doszły do skutku wybory. W tej atmosferze politycznej niepewności życie toczy się jednak swoim torem - dopóki dramatyczne wydarzenie na słynnym trakcie Via Appia nie wywoła takiej burzy, jakiej dotychczas Miasto nie przeżywało. Publiusz Klodiusz, patrycjusz, który wyrzekł się swej klasy, by stać się orędownikiem (i przywódcą) plebejskiego motłochu, ginie w krwawej potyczce, a wszelkie poszlaki kierują podejrzenie (i nienawiść stronników zabitego)ku innemu znanemu politykowi, Milonowi. Wybuchają gwałtowne rozruchy na niespotykaną dotąd skalę; państwo chwieje się w posadach. Gordianus Poszukiwacz, szlachetny człowiek i kompetentny prywatny detektyw, otrzymuje zlecenie zbadania okoliczności śmierci Klodiusza... i to nie od jednej osoby. Wynik jego śledztwa może znacząco zaważyć na losach potężnych osobistości. Czy można się więc dziwić, że i nad nim zawisło śmiertelne niebezpieczeństwo? Powieść Stevena Saylora opisuje brzemienny w skutki okres w historii Rzymu, ostatnie lata republiki, preludium do mającego wkrótce nastąpić przekształcenia jej w autokratyczne państwo pod rządami cesarzy, z pozycji zwykłego obywatela; jak poprzednie powieści Roma sub rosa, Morderstwo na via Appia nasycone jest bogactwem szczegółów z codziennego życia Rzymu w I wieku p.n.e., zaś autentyczność głównych wydarzeń i postaci przydaje dodatkowego dreszczyku jego potoczystej narracji.